Ogłoszenie wyroku TSUE w sprawie C-472/23 wzbudziło mieszane reakcje. Banki i konsumenci różnie interpretują jego skutki, podobnie jak to miało miejsce przy wcześniejszych sprawach frankowych. Wyrok dotyczy tzw. sankcji kredytu darmowego (SKD), czyli pozbawienia banku prawa do naliczania odsetek i prowizji w przypadku naruszenia obowiązków informacyjnych. Jego znaczenie wykracza jednak poza prostą ocenę jednej sytuacji – dotyka szerszego problemu przejrzystości warunków umowy.
Zmienne koszty – bez kontroli klienta
TSUE podkreślił, że jeżeli kredytodawca może zmieniać opłaty lub prowizje, ale klient nie wie na jakiej podstawie, mamy do czynienia z brakiem rzetelnej informacji. Wskaźniki ustalane przez sam bank lub opisywane ogólnikowo jako zmiany otoczenia prawnego nie dają konsumentowi realnej możliwości kontroli kosztów. Taki układ, oparty na jednostronnej decyzji banku, narusza unijną dyrektywę. Klient nie powinien być zmuszony do domyślania się, ile finalnie zapłaci.
Zgodnie z wyrokiem, konsument musi mieć dostęp do prostych i jasnych danych – jeszcze przed podpisaniem umowy. Brak możliwości samodzielnej oceny zmiennych kosztów kredytu ogranicza jego prawo do świadomej decyzji.
Informacja ważniejsza niż abuzywność
Autorzy jednej z analiz skupili się na tym, że uznanie klauzuli za nieuczciwą nie oznacza automatycznie naruszenia obowiązku informacyjnego. To prawda, ale nie wyczerpuje problemu. Niezależnie od tego, czy zapis zostanie uznany za abuzywny, sankcja SKD może zostać uruchomiona, jeśli bank nie przekazał prawidłowo danych o kosztach kredytu. Nieprawidłowe wyliczenie RRSO, pominięcie niektórych opłat lub błędne założenia – to realne podstawy do oceny naruszenia.
Trybunał wcześniej (sprawy C-677/23 i C-714/22) wskazał, że błędna lub nieczytelna RRSO ma ten sam skutek co jej brak – uniemożliwia konsumentowi ocenę zobowiązania. Dlatego każdy przypadek wymaga osobnej analizy, a nie ogólnej tezy o przegranej konsumenta.
Sankcja jako środek odstraszający
TSUE utrzymuje jednolite stanowisko – jeśli bank nie spełnia obowiązku informacyjnego, może zostać pozbawiony zysku. Sankcja SKD ma być proporcjonalna, ale też skuteczna. Jej zastosowanie nie wymaga rozważania stopnia naruszenia – wystarczy, że działanie banku uniemożliwiło klientowi oszacowanie, ile i za co płaci.
Państwa członkowskie mogą wprowadzać własne modele sankcji, o ile spełniają one trzy warunki: są proporcjonalne, skuteczne i mają charakter odstraszający. Polska ustawa z 2011 r. ogranicza zastosowanie SKD tylko do ściśle wskazanych przypadków, by nie dopuścić do nadużyć. Takie podejście Trybunał zaakceptował, pod warunkiem że nie podważa ono sensu ochrony konsumenta.
Wnioski
Wyrok TSUE nie rozwiązuje wszystkich wątpliwości, ale potwierdza jedno: obowiązek informacyjny banków jest fundamentem ochrony klienta. Jeśli konsument nie ma pełnej wiedzy o kosztach, nie można od niego oczekiwać świadomej decyzji. Sankcja kredytu darmowego pozostaje skutecznym narzędziem, o ile wynika z rzeczywistego naruszenia.
Problemy sektora bankowego nie wynikają z samego orzeczenia, lecz z praktyki – zbyt skomplikowanych i nieczytelnych umów. Jeśli umowy będą przejrzyste, ryzyko sankcji spadnie. W przeciwnym razie orzeczenia TSUE będą coraz częściej wykorzystywane przez konsumentów w sądach.